wtorek, 4 marca 2014

7.

Nadal nie może zapomnieć o wczorajszym wieczorze, kiedy Łukasz zebrał się w sobie na to wyznanie, czuła to samo. Wtedy nie była prawie czterdziestolatką, a znów nastolatką, która jest bez pamięci zakochana w swoim chłopaku i czuje się najszczęśliwszą osobą we wszechświecie. Chciała powiedzieć to samo, ale nie mogła. Nie dała rady i  spanikowała, szybko pożegnała się z nim i odeszła. A dlaczego? Bo przecież ma rodzinę. Córkę, męża. Męża którego w ogóle przy niej nie ma. Po za tym się boi. Boi się ponownego rozczarowania, braku akceptacji, tego co przyniesie przyszłość a przede wszystkim samej siebie. Wie, że powtórka wydarzeń z przeszłości by ją załamała. Chciałaby rzucić dla niego wszystko ale wie, że to będzie miało fatalny finał. Boi się, że znów na drodze do ich szczęścia stanie jego rodzina według której nigdy nie nadawała się dla siatkarza.  Po za tym oboje są dziś zupełnymi przeciwieństwami, przeciwieństwami siebie jak i osób którymi byli przed laty. Domniemane szczęście między nimi nigdy by nie nastało. Ale czy teraz są szczęśliwi?
Dlaczego więc, mając tyle wątpliwości i argumentów przeciwnych tej znajomości, siedzi w jednym sektorze z bliskimi siatkarzy w  Warszawskim Torwarze ubrana w jego reprezentacyjną koszulkę z córą u boku? Sama nie znała odpowiedzi na to pytanie. Nie potrafiła mu odmówić, a co ważniejsze nie  mogła stracić okazji na zobaczenie go.
Czuła się co najmniej dziwnie wśród życiowych partnerek siatkarzy i ich pociech. Każda z nich znała się od dawna, a ona? Ona widziała niektóre z nich w Internecie czy na meczach ligowych.
Niestety, mecz zakończył się porażką biało-czerwonych i fatalnym nastrojem wokół. Kobieta stała smutna patrząc się na o wiele gorsze samopoczucie zawodników, a najbardziej na niego.
- Idź tam - powiedziała córka.
- Klaudia, proszę cię – szepnęła.
- Mamo idź do niego po prostu – ta spojrzała na nią porozumiewawczo – nocuję dziś u Aśki – dodała i zniknęła, a Aneta zeszła na dół do  band reklamowych gdzie po chwili dołączył do niej Łukasz – To był naprawdę dobry mecz.
- Skopaliśmy na całej linii.
- Hej, to dopiero pierwszy mecz, przed wami kolejne i teraz zajmijcie się nimi a nie roztrząsaniem porażki.
- Wiem, wiem – westchnął –Dziękuję że przyszłaś. Gdzie Klaudia?
- Poleciała do przyjaciółki, ja też już pójdę, przyszłam się pożegnać.
- Zaczekaj za mną, co?  - zapytał – Wykąpie się tylko i jestem wolny, pójdziemy do mnie na drinka. Co ty na to? Chyba, że masz ciekawsze plany.
- Nie mam, zaczekam przed halą – uśmiechnęła się, a Łukasz pobiegł do szatni. Wleciał jak burza do pomieszczenia chcąc jak najszybciej się wykąpać i nie kazać jej czekać zbyt długo.
- Ey Ziomek – krzyknął Winiar kiedy ten chciał już wychodzić – Co to za laseczkę dziś przyprowadziłeś? – poruszył brwiami – Widzę, że złapałeś coś ciekawego na mieście. Zawsze Ci mówiłem, że lepsze babki mamy w Polsce – cała banda wybuchła śmiechem, a Winiarski oberwał spoconą koszulką Ignaczaka.
- Wydaje mi się, że skądś ją znam – Igła przybrał twarz myśliciela.
- Igła nie myśl tyle, bo Ci żyłka pęknie.
- Spadaj Bartman.
- Ja się zmywam panowie, do zobaczenia jutro!
- Ey Łukasz, a to nie czasem Aneta? – krzyknął za nim, ale na horyzoncie było już czysto.

Siedzieli w mieszkaniu siatkarza przy kolejnej lampce wina po przepysznej kolacji jaką przygotował sam rozgrywający.
- Muszę przyznać, że kucharzem jesteś niezłym.
- Tylko kucharzem? – przybliżył się do niej i szturchnął w ramię.
- Łukasz – zaśmiała się
- No co? – udał zdziwionego.
- Nic, nic – atmosfera między nimi była bardzo przyjemna, oboje lubili przebywać w swoim towarzystwie. Czas mijał zdecydowanie za szybko – Chyba będę musiała się zbierać – powiedziała i sięgnęła swoją torebkę.
- Musisz? Przecież Klaudia i tak nocuje u przyjaciółki.
- Ale rano trzeba wstać do pracy – wstali i skierowali się na korytarz. Pomógł ubrać jej płaszcz – Miło spędziła ten dzień, dziękuję.
- To ja dziękuję, że byłaś na meczu i – patrzył się w jej oczy – i i wpadłaś na kolację. Do zobaczenia – zniżył się i delikatni musnął jej policzek po woli się od niej odsuwając zerknął jeszcze raz w te piękne oczy i zatonął. Ich twarze były blisko, a każde z nich po woli zmniejszało ten dystans, aż równo wpili się w nie. Najpierw delikatnie, by z każdą chwilą pogłębiać pocałunek coraz bardziej. Mężczyzna zrzucił z niej płaszcz i objął ją w pasie bardziej przyciągając do siebie. Jedną ręką błądził po jej Ciele, ona swoimi uwiesiła się na jego szyi. Oboje pragnęli siebie jak nigdy wcześniej. Szybko pozbyła się jego koszuli, a on jej bluzki. Wcale nie zwlekając złapał jej uda i uniósł tak by oplotła nogami jego biodra by po chwili wędrował w stronę sypialni.  Delikatnie ułożył jej ciało na satynowej pościeli i zaczął błądzić ustami po jej szyi schodząc coraz niżej. Dłonie rozgrywającego nie mogły znaleźć stałego miejsca na jej ciele, błądziły po całym badając jego delikatność i miękkość.  Ogarnęło ich pożądanie ale nie śpieszyli się. Powoli każde z nich pozbywało się kolejnych części garderoby aż zostali zupełnie nadzy. Pod opuszkami palców czuła fakturę jego umięśnionego ciała, a  jego ciepłe, miękkie usta błądziły wszędzie. Ścieżki jakie sobie nimi wyznaczał sprawiały jej przyjemność. Nie zważając na konsekwencje dążyli do uniesienia, bo tak bardzie ego pragnęli. Ich ciała zostają złączone w jedno. Delektuje  się tym cicho pojękując do jego ucha. Wbija paznokcie w jego plecy zostawiając na nich ślady.  Idealnie wiedzą czego od Ciebie chcą. Seksu pełnego miłości jaką siebie darzą, a jakiego nie zaznawali od dawna. Poruszali się powoli wprawiając łóżko w ledwie słyszalne skrzypienie. Chwile przepełnione rozkoszą niemal równocześnie doprowadziły ich do spełnienie. Delikatnie złożył na jej ustach pocałunek i objął ją swoim ramieniem najbliżej siebie jak się dało. Czuł, ze trzyma przy sobie cały swój świat, że teraz ma wszystko czego chce. A ona? Ona czuła, wiedziała, że w jego ramionach jest naprawdę szczęśliwa.



Kiedyś musiało do tego dojść.
Zadowoleni? 
Przepraszam za opóźnienie, ale ten weekend  był za krótki, a wczoraj matematyka wygrała. 
Zostawiam to do waszej oceny.
Chyba nie wiem jak powinnam to rozegrać dalej. 

10 komentarzy:

  1. nie dziwię się Anecie, że ma wątpliwości. przecież ma dziecko i męża.
    ale faktem jest to, że oboje się nadal kochają mimo upływu lat.
    tylko zastanawia mnie skąd Krzysiek zna Anetę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo ja!!! W końcu :) widać, że się kochają pomimo upływu czasu. Zastanawia mnie tylko prawdziwy powód ich rozstania sprzed lat. Daj im być razem!!!! Villia

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhuhuhuhu! Bardzo mi sie ten rozdzial podoba :)
    Jest matka i żona...ok. ale wiemy, ze to tez kobieta, ktora ma potrzeby swoje. Nie chodzi o sex, bo to tylko dodatek. Przyjemny dodatek. Ale wysluchania, adoracji, zainteresowania, przytulenia.
    Wcale nie zdziwilabym sie gdyby jej maz mial kogos na boku i niedługo sie rozstali.
    Klaudia jest duza dziewczyna... widzi co sie w domu dzieje.
    Krzysiek moze poznal kiedys Anete?
    Czekam na nastepny i dziękuję xa inf o nowym

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktoś tu przeżywa drugą nastoletnią miłość :)
    chociaż Aneta powinna się trochę ogarnąć w końcu ma męża i dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwa miłość nigdy nie umiera ;D
    Skąd Krzysiu ją zna? Miał przyjemność ją poznać?
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo tak! Nareszcie :) Cóż, serca się nie oszuka jak widać, nawet mimo starań. Niby ma rodzinę, ale męża prawie nie ma, a córka nie wydaje się być załamana tą znajomością i chyba słusznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet kilku letnia rozłąka nie wygasiła uczucia którym siebie darzyli. Jestem bardzo ciekawa co było przyczyną rozstania? Nadal obstawiam, że ciąża Anety i rozwój kariery Łukasza, nie chciała go na siłę zatrzymywać przy sobie, z perspektywy jakie to głupie;/ Ale nie wiem jak było na pewno.
    Chyba wszystkie czekałyśmy na wulkan emocji i w końcu do niego doszło. Do tej układanki tyko Tomek nie pasuje ;p
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No proszę ;) Czekałam na ostatnią scenę rozdziału dość długo i się doczekałam. Aneta dostała od Łukasza to czego nie dostała od męża, który jest chyba z nią z przyzwyczajenia, a przecież kobieta potrzebuje zainteresowania, adoracji czy czułości. Klaudia to duża dziewczynka więc wszystko zrozumie, a jej by nawet pasował Łukasz jako jej ojczym ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale ja wiem, że to mi się strasznie podoba, bo obrazuje prawdziwą miłość :D
    Oni mimo upływu lat znów mogli poczuć coś do siebie i pomóc temu uczuciu wyjść na jaw, a to dla mnie jest bardzo piękne i obrazuje, jak wiele tę dwójkę łączy.
    Ja to rozegrać? Ja proponuję pójść na spontan i spisać pomysły teraz, w jednej chwili... ;-)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam rozdział XLIX http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    przepraszam za spam;)

    OdpowiedzUsuń