niedziela, 23 lutego 2014

6.

                Po weekendzie, który w pewnym stopniu spędził z Anetą przyszło wracać do Spały. Czekało go kolejne pięć dni ciężkich treningów, bo Liga Światowa zbliżała się wielkimi krokami. Tutaj każdy dzień wyglądał tak samo, każdy dzień to treningi przeplatające się z posiłkami i chwilowym odpoczynkiem. Po ostatnim spotkaniu z Anetą kłębiły się w nim sprzeczne uczucia. Dużo myślał o ich relacji, o tym co było kiedyś i tym co mogłaby być teraz.  Uczucie do niej rozpaliło się na nowo, ale nie wiedział jak to wygląda z jej perspektywy. Do tego dochodziły pewne komplikacje. Blondynka miała rodzinę. Chciałby wykrzyczeć całemu światu co do niej czuje, ale milkł i zostawiał owe emocje w swoim sercu.
                Wyjeżdżając, w piątkowy wieczór, ze spalskiego ośrodka chciał jak najszybciej znaleźć się w stolicy i spotkać z Anetą. Zdecydował się wyznać to co kwitło w nim. Jednak z każdym kilometrem, chwilą jaka go do tego zbliżała zaczynał wątpić. Zaczynał tracić pewność. Bał się, że kiedy dojdzie do najważniejszego momentu tak po prostu stchórzy. Tak jak tchórzył przed laty nie walcząc o nią.
                Granice Warszawy przekroczył zdecydowanie za późno z powodu wypadku drogowego i spowodowanych tym korków. Zmęczony, od razu udał się do swojego mieszkania i zasnął z pozytywną myślą na następny dzień.
                Około południa zadzwonił do kobiety z prośbą o spacer i kawę. Chętnie się na to zgodziła i umówili się, że wpadnie po nią późnym popołudniem. Cały dzień układał sobie w głowie ciąg słów które chce jej powiedzieć chociaż i tak wiedział, że kiedy do tego dojdzie w jego głowie zapanuje pustka.
                Czekając na nią pod jej domem czuł się jak zakochany nastolatek. Czuł się jak kilkanaście lat teku kiedy robił podchody do koleżanki z klasy żeby umówiła się z nim na randkę.

                W domu Nawrockich wszystko toczyło się jak zawsze. Tomek w delegacji w Gdańsku, Klaudia w szkole lub na treningach, a Aneta zatracała się w tym co kocha najbardziej. O wiele więcej czasu niż zawsze spędzała w swojej kawiarni za wszelką siłę chcąc nie myśleć o Łukaszu.  Przyrządzanie smakołyków czy kombinowanie z nowymi przepisami odciągało jej myśli od rozgrywającego.
                Idealnie jej to wychodziło do czasu kiedy zadzwonił i poprosił o spotkanie. Ucieszyła się ale i trochę martwiła, że tym razem między nimi może dojść podobnej sytuacji jak ostatnio a nawet dalej. Nie patrząc na to jak bardzo by chciała, to nie mogła do tego dopuścić. Miała rodzinę.
                Po dniu spędzonym w kawiarni odświeżyła się, przebrała i zrobiła nowy makijaż.
- Mamo, wybierasz się gdzieś? – zapytała córka wychylając się zza drzwi i przyglądając matce z jaką dokładnością wykonuje każdą czynność.
- Tak – spojrzała na córkę – umówiłam się z Łukaszem.
- Fajnie, bardzo fajnie – uśmiechnęła się – Mamo, a czy wy coś ten-teges? No wiesz – zaśmiała się i uniosła kilka razy brwi. Kobietę zmroziło, ale uśmiechnęła się.
- Klaudia nie przesadzaj.
- No, bo wiesz ojca nie ma, a ja nic nie powiem jak coś. Mi możesz powiedzieć – drążyła temat młoda mając przy tym niezły ubaw.
- Dziecko, to tylko kolega – zaśmiała się i pstryknęła córkę w nos.
- Fajnie by było – dodała na koniec i wyszła zadowolona.
                Kiedy w domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi jej serce zabiło szybciej. Oczywiście pierwsza przy drzwiach była młodsza z Nawrockich.
- Cześć – przywitał się – jest mama?
- No cześć – wpuściła go do środka – jest, jest! Mamooo!
- Nie krzycz dziecko, już idę – zjawiła się w korytarzu i przywitała z siatkarzem – idziemy?
- Jasne – otworzył jej drzwi – do zobaczenia.
- Mam nadzieję – zaśmiała się i zniknęła w swoim pokoju.
                Łukasz przez całe spotkanie z blondynką bił się z myślami jak rozegrać, to co chciał dziś zrobić. Jak ma jej powiedzieć, jak się zachować. Im bliżej jej domu byli tym bardziej się denerwował. Wiedział, że albo zrobi to za chwilę albo nigdy.
- To co? Do zobaczenia?! – powiedziała i chciała wejść na podwórko ale złapał ją za rękę – coś się stało?

- Chyba nie – zatrzymał się na chwilę – znaczy tak – wbił wzrok w ziemię by za chwilę wpatrywać się w jej oczy – cały tydzień myślałem jak to rozegrać, teraz kiedy wiedziałem już jak Ci to powiedzieć to patrzę na Ciebie i głupieje a w głowię mam pustkę – westchnął głośno – Aneta od momentu kiedy zobaczyłem Cię na tym spotkaniu klasowym nie mogę przestać o Tobie myśleć. Myśl o Tobie towarzyszy mi zawsze. Każdego dnia zdaję sobie sprawę, ze tak naprawdę nigdy nie przestałem Cię kochać, a teraz spędzając czas z Tobą czuję się jakbym miał znów osiemnaście lat i był w Tobie szaleńczo zakochany, bo jestem w Tobie zakochany, o wielu, wielu lat – poczuł się lepiej, lżej, a po chwili zbliżył się do niej by delikatnie musnąć jej usta. Poczuł się szczęśliwy. 

Łukasz się rozszalał. 
Wracamy do niedzielnego porządku. 
Proszę trzymajcie kciuki, módlcie się za mnie, żeby przetrwała ten tydzień, a już na pewno te trzy pierwsze dni.
Zrozpaczona Daja was żegna:*
trzymajcie się.
#GoVive!!!  

10 komentarzy:

  1. no to ciekawe jak Aneta zareaguje na to. wiadomo, że Lukasz nie jest jej obojętny, ale ona ma świadomość, że ma rodzinę.

    a Klaudia pewnie podgląda ich z okna :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, ze odwzajemni ten pocalunek.
    Albo maz ich nakryje? JejQ.... chce juz nastepna niedzielę, by sie dowiedziec co bedzie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A może dostaniemy mały prezent-czytaj rozdział wcześniej niż w niedzielę :PPP :D
    Łukasz zebrał się na wyznanie swoich uczuć... pora na Anetę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też będę miała ciężki tydzień...
    Rozdział świetny ale jak mogłaś urwać w takim momencie?
    No tak, ty to kochasz, ehhh...
    W każdym bądź razie młoda mnie rozwaliła.
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz jestem kompletnie skołowana. Łukasz jest w stu procentach pewny, że kocha Anetę, ale co z blondynką? Fakt, ma męża, ale co to za mąż, którego nigdy nie ma i z którym nie jest szczęśliwa? No właśnie, żaden. Nawet córka potrafi to zauważyć. Najwyższa pora, aby Aneta również to zauważyła i postarała się coś zmienić.

    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. no ja liczę na to, że Anecia nie będzie się specjalnie opierać!

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu wyznanie ze strony Łukasza. Tylko co na to wszystko Aneta?

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogłaś dodać choć jednego krótkiego zdania z reakcją Anety :P Łukasz w końcu odważył, tylko szkoda, że odpuścił kilka la temu, teraz może być za późno. Klaudia albo żartuje, alb woli biologiczne ojca :P Nie wiem jka to się potoczy, ale jestem bardzo ciekawa.
    Pozdrawiam, Coquette :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Łukasz w końcu odważył się powiedzieć co czuje! Bardzo dobrze, może w końcu Aneta zrozumie, że jej małżeństwo nie ma sensu i pora je zakończyć.
    A Klaudia pewnie wszystko przez okno podglądała. Może ona przemówi jej do rozumu?
    buziaki, malina :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam za spóźnienie :*
    Tak wyszło, ze mnie na tygodniu nie było.
    Jezusie kochany. Stało się!!! :D :D
    Łukasz ty nasz drogi, jestem z ciebie dumna i gratuluję odwagi. Ja tam lubię takiego rozszalałego Łukasza i chcem go częściej, a przynajmniej pięknie o to proszę. :D :*
    Młoda oczywiście nie byłaby sobą, gdyby czegoś tam od siebie nie dodała :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń