Nadal nie może zapomnieć o wczorajszym wieczorze, kiedy Łukasz zebrał się w sobie na to wyznanie, czuła to samo. Wtedy nie
była prawie czterdziestolatką, a znów nastolatką, która jest bez pamięci
zakochana w swoim chłopaku i czuje się najszczęśliwszą osobą we wszechświecie. Chciała
powiedzieć to samo, ale nie mogła. Nie dała rady i spanikowała, szybko pożegnała się z nim i
odeszła. A dlaczego? Bo przecież ma rodzinę. Córkę, męża. Męża którego w ogóle
przy niej nie ma. Po za tym się boi. Boi się ponownego rozczarowania, braku
akceptacji, tego co przyniesie przyszłość a przede wszystkim samej siebie. Wie,
że powtórka wydarzeń z przeszłości by ją załamała. Chciałaby rzucić dla niego
wszystko ale wie, że to będzie miało fatalny finał. Boi się, że znów na drodze
do ich szczęścia stanie jego rodzina według której nigdy nie nadawała się dla
siatkarza. Po za tym oboje są dziś zupełnymi
przeciwieństwami, przeciwieństwami siebie jak i osób którymi byli przed laty.
Domniemane szczęście między nimi nigdy by nie nastało. Ale czy teraz są
szczęśliwi?
Dlaczego więc, mając tyle
wątpliwości i argumentów przeciwnych tej znajomości, siedzi w jednym sektorze z
bliskimi siatkarzy w Warszawskim
Torwarze ubrana w jego reprezentacyjną koszulkę z córą u boku? Sama nie znała
odpowiedzi na to pytanie. Nie potrafiła mu odmówić, a co ważniejsze nie mogła stracić okazji na zobaczenie go.
Czuła się co najmniej dziwnie
wśród życiowych partnerek siatkarzy i ich pociech. Każda z nich znała się od
dawna, a ona? Ona widziała niektóre z nich w Internecie czy na meczach
ligowych.
Niestety, mecz zakończył się
porażką biało-czerwonych i fatalnym nastrojem wokół. Kobieta stała smutna
patrząc się na o wiele gorsze samopoczucie zawodników, a najbardziej na niego.
- Idź tam - powiedziała córka.
- Klaudia, proszę cię – szepnęła.
- Mamo idź do niego po prostu –
ta spojrzała na nią porozumiewawczo – nocuję dziś u Aśki – dodała i zniknęła, a
Aneta zeszła na dół do band reklamowych
gdzie po chwili dołączył do niej Łukasz – To był naprawdę dobry mecz.
- Skopaliśmy na całej linii.
- Hej, to dopiero pierwszy mecz,
przed wami kolejne i teraz zajmijcie się nimi a nie roztrząsaniem porażki.
- Wiem, wiem – westchnął –Dziękuję
że przyszłaś. Gdzie Klaudia?
- Poleciała do przyjaciółki, ja
też już pójdę, przyszłam się pożegnać.
- Zaczekaj za mną, co? - zapytał – Wykąpie się tylko i jestem wolny,
pójdziemy do mnie na drinka. Co ty na to? Chyba, że masz ciekawsze plany.
- Nie mam, zaczekam przed halą –
uśmiechnęła się, a Łukasz pobiegł do szatni. Wleciał jak burza do pomieszczenia
chcąc jak najszybciej się wykąpać i nie kazać jej czekać zbyt długo.
- Ey Ziomek – krzyknął Winiar
kiedy ten chciał już wychodzić – Co to za laseczkę dziś przyprowadziłeś? –
poruszył brwiami – Widzę, że złapałeś coś ciekawego na mieście. Zawsze Ci
mówiłem, że lepsze babki mamy w Polsce – cała banda wybuchła śmiechem, a
Winiarski oberwał spoconą koszulką Ignaczaka.
- Wydaje mi się, że skądś ją znam
– Igła przybrał twarz myśliciela.
- Igła nie myśl tyle, bo Ci żyłka
pęknie.
- Spadaj Bartman.
- Ja się zmywam panowie, do
zobaczenia jutro!
- Ey Łukasz, a to nie czasem
Aneta? – krzyknął za nim, ale na horyzoncie było już czysto.
Siedzieli w mieszkaniu siatkarza
przy kolejnej lampce wina po przepysznej kolacji jaką przygotował sam
rozgrywający.
- Muszę przyznać, że kucharzem
jesteś niezłym.
- Tylko kucharzem? – przybliżył się
do niej i szturchnął w ramię.
- Łukasz – zaśmiała się
- No co? – udał zdziwionego.
- Nic, nic – atmosfera między
nimi była bardzo przyjemna, oboje lubili przebywać w swoim towarzystwie. Czas
mijał zdecydowanie za szybko – Chyba będę musiała się zbierać – powiedziała i
sięgnęła swoją torebkę.
- Musisz? Przecież Klaudia i tak
nocuje u przyjaciółki.
- Ale rano trzeba wstać do pracy –
wstali i skierowali się na korytarz. Pomógł ubrać jej płaszcz – Miło spędziła
ten dzień, dziękuję.
- To ja dziękuję, że byłaś na
meczu i – patrzył się w jej oczy – i i wpadłaś na kolację. Do zobaczenia –
zniżył się i delikatni musnął jej policzek po woli się od niej odsuwając
zerknął jeszcze raz w te piękne oczy i zatonął. Ich twarze były blisko, a każde
z nich po woli zmniejszało ten dystans, aż równo wpili się w nie. Najpierw
delikatnie, by z każdą chwilą pogłębiać pocałunek coraz bardziej. Mężczyzna
zrzucił z niej płaszcz i objął ją w pasie bardziej przyciągając do siebie. Jedną
ręką błądził po jej Ciele, ona swoimi uwiesiła się na jego szyi. Oboje pragnęli
siebie jak nigdy wcześniej. Szybko pozbyła się jego koszuli, a on jej bluzki.
Wcale nie zwlekając złapał jej uda i uniósł tak by oplotła nogami jego biodra
by po chwili wędrował w stronę sypialni.
Delikatnie ułożył jej ciało na satynowej pościeli i zaczął błądzić
ustami po jej szyi schodząc coraz niżej. Dłonie rozgrywającego nie mogły
znaleźć stałego miejsca na jej ciele, błądziły po całym badając jego
delikatność i miękkość. Ogarnęło ich
pożądanie ale nie śpieszyli się. Powoli każde z nich pozbywało się kolejnych
części garderoby aż zostali zupełnie nadzy. Pod opuszkami palców czuła fakturę
jego umięśnionego ciała, a jego ciepłe,
miękkie usta błądziły wszędzie. Ścieżki jakie sobie nimi wyznaczał sprawiały jej
przyjemność. Nie zważając na konsekwencje dążyli do uniesienia, bo tak bardzie
ego pragnęli. Ich ciała zostają złączone w jedno. Delektuje się tym cicho pojękując do jego ucha. Wbija
paznokcie w jego plecy zostawiając na nich ślady. Idealnie wiedzą czego od Ciebie chcą. Seksu
pełnego miłości jaką siebie darzą, a jakiego nie zaznawali od dawna. Poruszali
się powoli wprawiając łóżko w ledwie słyszalne skrzypienie. Chwile przepełnione
rozkoszą niemal równocześnie doprowadziły ich do spełnienie. Delikatnie złożył
na jej ustach pocałunek i objął ją swoim ramieniem najbliżej siebie jak się
dało. Czuł, ze trzyma przy sobie cały swój świat, że teraz ma wszystko czego
chce. A ona? Ona czuła, wiedziała, że w jego ramionach jest naprawdę
szczęśliwa.
Kiedyś musiało do tego dojść.
Zadowoleni?
Przepraszam za opóźnienie, ale ten weekend był za krótki, a wczoraj matematyka wygrała.
Zostawiam to do waszej oceny.
nie dziwię się Anecie, że ma wątpliwości. przecież ma dziecko i męża.
OdpowiedzUsuńale faktem jest to, że oboje się nadal kochają mimo upływu lat.
tylko zastanawia mnie skąd Krzysiek zna Anetę?
Ooooo ja!!! W końcu :) widać, że się kochają pomimo upływu czasu. Zastanawia mnie tylko prawdziwy powód ich rozstania sprzed lat. Daj im być razem!!!! Villia
OdpowiedzUsuńUhuhuhuhu! Bardzo mi sie ten rozdzial podoba :)
OdpowiedzUsuńJest matka i żona...ok. ale wiemy, ze to tez kobieta, ktora ma potrzeby swoje. Nie chodzi o sex, bo to tylko dodatek. Przyjemny dodatek. Ale wysluchania, adoracji, zainteresowania, przytulenia.
Wcale nie zdziwilabym sie gdyby jej maz mial kogos na boku i niedługo sie rozstali.
Klaudia jest duza dziewczyna... widzi co sie w domu dzieje.
Krzysiek moze poznal kiedys Anete?
Czekam na nastepny i dziękuję xa inf o nowym
Ktoś tu przeżywa drugą nastoletnią miłość :)
OdpowiedzUsuńchociaż Aneta powinna się trochę ogarnąć w końcu ma męża i dziecko.
Prawdziwa miłość nigdy nie umiera ;D
OdpowiedzUsuńSkąd Krzysiu ją zna? Miał przyjemność ją poznać?
Czekam na next!
Oo tak! Nareszcie :) Cóż, serca się nie oszuka jak widać, nawet mimo starań. Niby ma rodzinę, ale męża prawie nie ma, a córka nie wydaje się być załamana tą znajomością i chyba słusznie.
OdpowiedzUsuńNawet kilku letnia rozłąka nie wygasiła uczucia którym siebie darzyli. Jestem bardzo ciekawa co było przyczyną rozstania? Nadal obstawiam, że ciąża Anety i rozwój kariery Łukasza, nie chciała go na siłę zatrzymywać przy sobie, z perspektywy jakie to głupie;/ Ale nie wiem jak było na pewno.
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie czekałyśmy na wulkan emocji i w końcu do niego doszło. Do tej układanki tyko Tomek nie pasuje ;p
Ściskam :*
No proszę ;) Czekałam na ostatnią scenę rozdziału dość długo i się doczekałam. Aneta dostała od Łukasza to czego nie dostała od męża, który jest chyba z nią z przyzwyczajenia, a przecież kobieta potrzebuje zainteresowania, adoracji czy czułości. Klaudia to duża dziewczynka więc wszystko zrozumie, a jej by nawet pasował Łukasz jako jej ojczym ;)
OdpowiedzUsuńAle ja wiem, że to mi się strasznie podoba, bo obrazuje prawdziwą miłość :D
OdpowiedzUsuńOni mimo upływu lat znów mogli poczuć coś do siebie i pomóc temu uczuciu wyjść na jaw, a to dla mnie jest bardzo piękne i obrazuje, jak wiele tę dwójkę łączy.
Ja to rozegrać? Ja proponuję pójść na spontan i spisać pomysły teraz, w jednej chwili... ;-)
Pozdrawiam :*
Zapraszam rozdział XLIX http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńprzepraszam za spam;)