środa, 1 stycznia 2014

1.


Obudziły go delikatne promienie majowego słońca które usilnie przedzierało się do wnętrza jego sypialni. Otworzył oczy i został oślepiony przez jego blask. No tak, zapomniał zasłonić rolet. Tych przeklętych bladoróżowych rolet, które założyła tutaj jeszcze jego żona. Miały nadać temu pomieszczeniu jasności, rozweselić je. Szczerze ich nienawidził jak i nie miał czasu zmienić. Od lat nic nie zmieniało się w tym mieszkaniu. Rzadko tu bywał.

Nie chciał wstawać. Przyległ twarzą w poduszkę, by wczesne słońce nie drażniło go bardziej. Lubił je, ale nie po męczącej podróży i niespełna kilku godzinach snu. Marzył o tym by zostać cały dzień w łóżku. By spędzić go na całkowitym nic-nierobieniu. Niestety, to nie było mu dane. Dopiero gdy w pełni oprzytomniał i jego mózg zaczął prace na pełnych obrotach przypomniał sobie, że to dziś jest, tak bardzo przez niego niechciane, spotkanie licealnej klasy. To dziś, znów przyjdzie mu się uśmiechać i pokazywać, że jest w pełni szczęśliwy i zadowolony z wiodącego przez sobie życia. A nie był. 

Zimny prysznic. Taki lubił najbardziej. Mógłby stać pod ochładzającym strumieniem wody w nieskończoność gdyby nie dopominania się o jakikolwiek posiłek przez jego pusty żołądek. Przewinął przez biodra ręcznik i zostawiając mokre ślady na panelach podreptał do kuchni.  Składał Kaśce pokłony, że uzupełniła jego lodówkę.  Szybko przygotował dla siebie kilka kanapek i kawę. Po śniadaniu nie miał żadnego konkretnego zajęcia więc po prostu ulokował się na kanapie z pilotem w ręce i po kilku minutach bezmyślnego przerzucania kanałów zmorzył go sen, ponownie.

Niczym poparzony podskoczył na kanapie kiedy zobaczył, że wybiła szesnasta. Do planowanego spotkania została godzina, a on był bez koszulki i w znoszonych dresach bo tylko takie zostały w tym mieszkaniu. Sięgnął walizkę która od dnia poprzedniego stała nieruszona i wygrzebał z niej ciemne dżinsy, koszulę w kratkę i świeżą bieliznę. Wziął szybki prysznic, ubrał przygotowane ubrania i zjadł lekki obiad. Był gotowy, znów przykleił uśmiech na twarz, na ramiona zarzucił skórzaną kurtkę  i wyszedł z mieszkania uprzednio zabierając portfel i telefon.

Na miejsce dotarł grubo przed czasem. Wszedł do restauracji i od razu odszukał zarezerwowaną, dla Jego klasy salę. Większość osób była na miejscu również wcześniej i rozmawiali między sobą. Witał się ze starymi znajomymi, a tak naprawdę chciał wiedzieć czy ona jest tutaj. Rozmawiając z ławkowym kolegą rozglądał się dookoła, aż w końcu zobaczył, że rozmawia z ich wspólną, licealną przyjaciółką – Aśką. Odwzajemniła jego uśmiech.


Leniwie podniosła  zaspane powieki jak zawsze punkt piąta. Stopy wcisnęła w granatowe kapcie, a na wątłe ramiona zarzuciła satynowy szlafrok, ten który dostała od męża w poprzednią rocznicę ślubu, i po cichu skierowała swoje kroki do kuchni gdzie wstawiła wodę na poranną kawę. To ona sprawiała, że dzień stawał się lepszy. Po zaparzeniu napoju i upiciu kilku łyków udała się do garderoby by wybrać strój. Delikatną koszulę nocną zamieniła na ciemne, obcisłe dżinsy  i koszulę idealnie opinającą jej ciało. Uzupełniła całość biżuterią. Sińce pod oczami pokryła makijażem, a włosy delikatnie podkręciła. Na koniec wsunęła czarne szpilki i wróciła do kuchni. Przygotowała kanapki jak i drugie śniadanie na trening dla córki. Po czym jak zwykle nie miała czasu by samemu coś skonsumować. Równo za piętnaście szósta  wsiadała odpalała samochód i wyjeżdżała do pracy.
        
         Jej mała kawiarnia niedaleko centrum była tym o czym zawsze marzyła. Kochała wypieki, kombinowanie z nowymi przepisami, spełniała się w tym i mimo częstego wstawania skoro świt nie mogła narzekać. Wolała dni spędzać w pracy niż samotnie w domu. Mąż był tam gościem, a córka ze szkoły ganiała na treningi, a jak już była w domu to siedziała w książkach. Ten dzień minął jej zadziwiająco szybko. Może dlatego, że musiała wyjść wcześniej z powodu klasowego spotkania.
        
         Dobrze znany dylemat każdej kobiety dopadł również ją. Od dobrych kilkunastu minut głowiła się nad odpowiednim strojem na ten wieczór. Ostateczny wybór padł na skórzaną spódnicę do kolan, którą uzupełniłaś białą bluzeczką bez rękawów i jasnym żakietem. Biżuteria, makijaż, fale na włosach i szpilki. Była gotowa. Złapała w rękę torebkę i spacerkiem ruszyła w umówione miejsce.


         Nie była pewna czy dobrze robi zjawiając się na tym spotkaniu. Kontakty z tymi osobami ograniczały się do życzeń świątecznych i „lajkowania” swoich fotografii na facebook’u.  Z daleka rozpoznawała twarze jej koleżanek i kolegów ze szkolnych lat.  Jedyna z którą miała większy kontakt była Aśka, ona właśnie zorganizowała to spotkanie i dla niej zgodziła się przyjść. To też ona od razu porwała ja do rozmowy. Nie widziały się od kilku miesięcy ponieważ na stałe mieszkała ona w Paryżu. Nadrabiały stracony czas kiedy jej oczom ukazał się on. Był zupełnie niedaleko i jej serce zabiło szybciej. Jednak bała się podejść, porozmawiać. Mimo tego, że minęło tyle lat ona miała sobie za złe to, że nie powiedziała mu całej prawdy. 

Łukasz was wita! 
Ruszamy już na poważnie. Co tu napisać, początki jak początki nudne alee chyba drugi jest lepszy.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU;)
Jak żyjecie po sylwestrze? Tak dobrze jak ja?
W wolnej chwili, niedługo, jak przejdzie swój okres kwarantanny na moim komputerze udostępnię krótką, może trochę pieprzniętą historię Zachłanni
I skończyło się dobre. 

11 komentarzy:

  1. Cóż powiedzieć? Zapowiada się szaaaaaalenie ciekawie! Boją się spojrzeć w stronę drugiego? Po tym co się stało czy może dlatego ,że coś kiedyś ich łączyło i być może łączy? Swoją drogą niezmiernie ciekawi mnie jaka była przyczyna ich rozstania i jestem pewna, że prawdy tej będziemy dociekać przez najbliższy czas :)

    Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże muzyka w tle, boska
    W ogóle taki Łukasz inny, wolny, beztroski, z pękniętym sercem gotowym do sklejenia bardzo mi się podoba.
    No i dziewczyna, która kocha, a się boi, przede wszystkim ma męża.


    'Czasami w naszym życiu przytrafiają się takie chwilę, chwile które powinny być zdecydowanie nieulotne. Chcesz zarejestrować w swoim mózgu każdą milisekundę tego momentu, każdy drobny szczególik. Chcesz pamiętać wszystko krok po kroku

    Serdecznie zapraszam na ciąg dalszy losów Piotrka i Leny


    http://blekitneoczy1.blogspot.com/2014/01/four.html

    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no może po kimś powtórzę, a zrobię to na pewno, ale ta muzyka czaruje *.* Na serio czytając i słuchając miałam ciary na plecach i powiem ci, że to było fajne :D
    Główną rolę na razie wiodą pozory z obu stron, ale chyba długo nie dadzą rady tak wszystkiego dusić w sobie i prawda o nich samych wyjdzie na jaw. A prawda skrywana przez Anetę, coś tak czuję, że odkryta przez nas, jak i przez Łukasza zostanie gdzieś w końcowej części tej historii :P
    Ale poczekam i dalej poczytam "Licealne wspomnienie" :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się intrygująco i cieekawie! :) Czyżby zapowiadało się na staro-nowe jakieś uczucie? Czekam już szybciutko na dwójeczkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Robi się coraz ciekawiej ;) Jestem ciekawa które zbierze się pierwsze na odwagę i zagada.... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze *.* wchodzę w to ! coś czuję, że wiem co ona ukryła przed Łukaszem, ale nie będę się tu wylewała z tym ;p no cóż jestem cholernie ciekawa co dalej ;) liczę, że następny będzie szybko ^^ Całuję ;* ~Nadzieja

    Ps. Serdecznie zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Robi się ciekawie. Właściwie nie dziwię się, że nie potrafi do niego podejść. Po tym wszystkich chyba sama bym się nie odważyła. Jestem tylko ciekawa, czy Łukasz się odważy...

    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie powiedziała prawdy, że go kochała, albo to sprawa, że tak nazwę cięższego kalibru ;) Już niedługo mnie czeka takie spotkanie klasowe i się zastanawiam jak się wtedy będę czuła ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama odeszła od Łukasza i jak się okazuje nie powiedziała prawdy? Tylko jakiej!? :O Szybki ślub, może w tym mężu tkwi jakaś tajemnica? Jakiś despota czy coś w ten deseń :P
    Żygadło nie ma szczęścia w miłości, a może dał bez słowa odejść miłości kilka lat temu? To spotaknie klasowe myślę, że coś zmieni :)
    Pierwszy raz z Tobą, jestem i będę :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Stawiam na to, że ojcem dziecka Anety jest Łukasz, a w tym całym jej małżeństwie nie ma za grosz miłości, a tylko obowiązek. Eh, jakie to teraz na czasie....
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Czeeeeeść Ziomek, już Cię kocham, wiesz? *.*

    OdpowiedzUsuń