W środku nocy dobiegły ją hałasy
z przedpokoju. Narzuciła na ramiona satynowy szlafrok i wyszła z sypialni. Od
razu za drzwiami natknęła się na Tomasza, który w ręce niósł podróżną walizkę.
- Przesuń się, chcę wejść do
sypialni – warknął.
- Wyjeżdżasz?
- Wyprowadzam się – zamknął dużą
walizkę pełną swoich rzeczy i wyminął ją schodząc na dół.
Przystaną w korytarzu i spojrzał
na swoją żonę.
- W środę zobaczymy się na
rozprawie rozwodowej i miejmy nadzieję, że to będzie ostatnie nasze spotkanie.
Nie chcę mieć nic wspólnego ani z tobą, ani z twoim bachorem. Zmarnowałaś mi
życie. Nienawidzę cię – wygarnął jej. Założył kurtkę i z triumfalnym uśmiechem opuścił
dotychczas swój dom.
Rozprawa rozwodowa której tak
się obawiała przebiegła szybko i bez większych komplikacji. Tomasz nie robił
problemów, bo jak się okazało od pewnego czasu miał inną kobietę na boku więc
rozeszli się za porozumieniem stron. Zostawił Anecie dom i od tego czasu mogła
spokojnie ułożyć sobie życie na nowo.
Czasem
samo oczekiwanie na ważną rozmowę kosztuje człowieka więcej nerwów niż ona. Ludzie
za bardzo wyolbrzymiają zaistniałą sytuacje ale to nie była wcale taka błaha
sprawa. Chodziło o relację między nim a jego córką, córką o której istnieniu
nie wiedział jeszcze w zeszłym miesiącu.
Zastanawiał się co może czuć taka nastolatka, która z dnia na dzień
dowiaduję się, że jej dotychczasowe
życie w pewnym sensie było kłamstwem.
Już od pół godziny siedział w
kawiarni Anety czekając na Klaudię. Wolał być przed czasem niż się spóźnić, a
im mniej czasu zostawało do godziny umówionego spotkania tym bardziej się
denerwował.
- Dzień dobry – powiedziała nieśmiało
i zajęła miejsce naprzeciwko.
- Witaj – przywitał się z nią –
Jak się masz?
- Dobrze - uśmiechnęła się. – Chciałam, żeby mama była
z nami ale nie ma wyłączony telefon.
- Jeśli chcesz możemy na nią
zaczekać.
- Nie, w sumie to lepiej..
- Zamawiasz coś?
- Tak, zamówiłam już sok –
akurat do stolika podszedł kelner z napojem dla brunetki.
- Mama mi wytłumaczyła dlaczego
nic Pan o mnie nie wiedział, jak zachowali się wasi rodzice i jak to wyglądało.
Ale chciałabym wiedzieć jak to wyglądało z Pana perspektywy, dlaczego Pan nie
walczył o mamę? Nie domyślał się, że może być w ciąży?
- Możesz mi mówić po imieniu
jeśli chcesz – zaproponował, a ona skinęła głową – Wtedy to nie było takie
łatwe. Akurat podpisałem kontrakt z Częstochowskim klubem i czekał mnie wyjazd.
Byłem młodym szczeniakiem i dość łatwo uwierzyłem, że tak będzie lepiej.
Chciałem walczyć, ale rodzice dosadnie przekonywali mnie, że to wyjdzie nam na
dobre, że ten związek i tak nie przetrwałby długiej rozłąki. Wpajano mi, że
jestem młody, muszę się wyszaleć i nie potrzebna mi dziewczyna na drugim końcu
Polski. To, że jest w ciąży nie przeszło mi nawet przez głowę. Cierpiałem po
tym, ale kiedy dostałem zaproszenie na jej ślub ten ból przerodził się w złość,
że mnie oszukiwała. To wszystko było takie skomplikowane, a my byliśmy tacy
młodzi.
- Próbował pan, próbowałeś
ułożyć sobie życie na nowo?
- Miałem żonę, ale mnie
zdradzała i po niespełna dwóch latach rozwiedliśmy się.
Klaudia zadawała Łukaszowi sporo
pytań, chciała wiedzieć wszystko. Tym bardziej po tym co usłyszała kilka dni
temu z ust mężczyzny którego do niedawna miała za swojego ojca. Ich rozmowę
przerwał dzwoniący telefon mężczyzny.
- Dzień
dobry, czy rozmawiam z panem Żygadło?
- Tak
słucham.
- Z
przykrością musze pana poinformować, że pani Aneta Przybysz miała wypadek…
Wymęczyłam.
Zjebałam.
po całości.
Klaudia chyba miała kilka dni na przemyślenie całej tej sytuacji i teraz z zimną głową i na spokojnie podeszła do tej sytuacji. podziwiam ją za to opanowanie i taką mądrość, bo w sumie jest niewiele młodsza ode mnie, a ja na jej miejscu zachowałabym się zupełnie inaczej, mimo że z natury jestem dość spokojną osobą.
OdpowiedzUsuńzaniepokoiło mnie ostatnie zdanie. boję się, że Tomek mógł chcieć się zemścić na Anecie. tylko zastanawia mnie jedno, skoro oboje sie nie kochali, to czemu teraz Tomek ma jakieś pretensje do Agaty? nie kumam tego. am nadzieję, ze ten wypadek to na prawdę wypadek, a nie jakiś czyn autorstwa tego kolesia.
Udało ci się i jestem z ciebie dumna. Cieszę się, z że Łukasz z klaudia wszystko sobie wyjaśnił i jest dobrze, ale tą końcówka mnie martwi. Jakie pożegnanie co ?
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz ile czekałam na kolejny post :D
OdpowiedzUsuńI jak to pożegnanie?
Mam nadzieję, że skończy się to szczęśliwie dla wszystkim i bd mogły zobaczyć fajną rodzicielską wieź między Klaudia, a Łukaszem :)
Pozdrawiam, Biedronka :D
Końcówką mnie zabiłaś wewnętrznie, serio. Teraz, kiedy w końcu mogą zacząć tworzyć normalną rodzinę, bynajmniej próbować ją tworzyć, nadchodzą takie wiadomości? Klaudia na pewno pokocha Łukasza, jestem tego pewna. Przecież szczególnie teraz potrzebują siebie nawzajem, nieprawda? Mam nadzieję, że to tylko taki fałszywy alarm,nic niewnosząca stłuczka. Ale właśnie obawiam się tej gorszej wersji..
OdpowiedzUsuńJa cię chyba kiedyś własnoręcznie uduszę!
OdpowiedzUsuńJeśli stanie jej się coś poważnego i to opowiadanie nie skończy się szczęśliwie to przysięgam że dobrze się to dla ciebie nie skończy....
Czekam na next!
Wiedziałam, że coś złego wymyśliłaś, bo pisałaś mi, że Cię zabijemy. Spokojnie, nie zabijemy... jeszcze.(!)
OdpowiedzUsuńByłoby za idealnie, Tomek się wyprowadził, nie robi problemów z rozwodem, Klaudia zaakceptowała zmiany w życiu swoim i mamy, Aneta była szczęśliwa po raz pierwszy od dawna i trach! Nie lubię Cię już! :( Jeśli tylko Aneta nie zginęła, to możesz się starać, by mnie przeprosić ;p Z resztą nie dopuszczam takiej myśli nawet! Dodawaj szybciutko, albo mi napisz cd.!
Ściskam :*
Kurcze no nie mogło być dobrze, nie mogli żyć w trójkę w spokoju. Mam nadzieje, że Anecie nic poważnego się nie stało.
OdpowiedzUsuńtylko mi nie pierdziel, że chcesz ją zabić. Teraz, kiedy wszystko zaczęlo się wreszcie układać? Nie zgadzam się.
OdpowiedzUsuń